czwartek, 21 stycznia 2016

Zakupy (6)


Cześć :)


Dziś obiecany post z moimi kosmetycznymi zakupami. Ostatnio zamiast zużywać - kupuję. W tym momencie moje zapasy i pragnienia kosmetyczne zostały w pełni zaspokojone, wiec od dziś mogę spokojnie zając się testowaniem, zużywaniem i zachwycaniem się moimi nowymi produktami :)

Większość moich zamówień zrobiłam z myślą o poprawie stanu moich włosów. Zależało mi przede wszystkim na zakupieniu wcierki, która pomogłaby mi przyspieszyć porost wyhodowanych niedawno baby hair. Tym samym liczę na gęstsze i mocniejsze włosy.


Oto moje ostatnie zakupy:





Postanowiłam zakupić 2 produkty do wcierania w skórę głowy. Padło na wcierki Kulpol, o których słyszałam już bardzo dawno, ale nigdy nie spotkałam ich stacjonarnie, więc postanowiłam zamówić je online. Do koszyka wrzuciłam wodę brzozową oraz płyn odżywczy L-102.
Od tego samego sprzedawcy zdecydowałam się kupić także naturalny olej kokosowy, ponieważ naczytałam się ostatnio o zbawiennym, wpływie "ssania oleju". Ssanie oleju to bardzo dobry sposób na zdrowe zęby oraz odtruwanie i oczyszczanie organizmu. Ponoć ssanie oleju pomaga też delikatnie wybielić zęby i właśnie na takie efekty po cichu liczę ;) Oczywiście olej kokosowy wypróbuję też do olejowania włosów i do ciała. 
Korzystając z okazji i przystępnej ceny zakupiłam także francuską zieloną glinkę. Będę stosować ją na twarz w postaci maseczki. Mam nadzieję, że nieco złagodzi moje stany zapalne i powracający trądzik. 

wcierki Kulpol, zielona glinka, olej kokosowy


Szał zakupów niestety nie skończył się na jednym zamówieniu. Pod wpływem wpisu u AlinyRose zamówiłam bezbarwną hennę do włosów w kremie. Już od dłuższego czasu zastanawiałam się właśnie nad użyciem klasycznej henny bezbarwnej, jednak zawsze zniechęcała mnie żmudna procedura przygotowania mieszanki i konieczność trzymania henny na włosach wiele godzin. Henna w kremie to wspaniały wynalazek, dzięki któremu zaoszczędzamy czas i zszargane nerwy ;p Zapewne uzyskany efekt nie będzie identyczny jak w przypadku użycia normalnej henny, jednak z chęcią zadowolę się pogrubionymi włosami i delikatnym ociepleniem mojego koloru włosów. 
Podjęłam jednak decyzję, że henny nie użyję w tym momencie. Wolę najpierw postarać się zagęścić włosy wcierkami Kulpol i dopiero wtedy zafarbować włosy bezbarwną henną. Także hennę użyję dopiero za około 2 miesiące, a w tym czasie powalczę o nowe baby hair.

bezbarwna henna


Ostatnie moje kosmetyczne zamówienie to półprodukty i opakowania ze strony Zrób Sobie Krem. Postanowiłam, że spróbuję wzbogacać maskę do włosów keratyną hydrolizowaną, ponieważ moje włosy ostatnio w ogóle nie chcą się kręcić. Mam nadzieję, że z pomocą keratyny uda mi się wydobyć z nich ładny skręt. Zamówiłam również mleczko pszczele, które będę dodawać do masek w celu ulepszenia ich działania nawilżającego.
Przy okazji składania zamówienia do koszyka wrzuciłam także mały atomizer, do którego będę przelewać wcierki, co bardzo ułatwi mi ich aplikację na skórę głowy. Wzięłam też spryskiwacz m.in. do spryskiwania. twarzy wodą, gdy będę miała nałożoną na nią maskę z glinki zielonej.
Postanowiłam także zadbać o moją twarz i ciało przy pomocy półproduktów. W tym celu zamówiłam naturalny olej z drzewa herbacianego, który jest polecany szczególnie do cery trądzikowej, gdyż ma działanie bakteriobójcze, grzybobójcze oraz normalizuje pracę gruczołów łojowych. Olejek będę stosować punktowo na wypryski.
Kolejnym olejkiem zamówionym przeze mnie na ZSK jest naturalny olej grejpfrutowy, który przepięknie pachnie grejpfrutem :) Będę smarować nim ciało na cellulit i rozstępy, choć jest on również polecany do cery trądzikowej.

keratyna, zrób sobie krem


Na pierwszym zdjęciu zbiorczym widać także serum termoaktywne Eveline. Preparat ten kupiłam z myślą o pozbyciu się cellulitu i dla efektu rozgrzewającego, który bardzo lubię, szczególnie zimą :) Serum użyłam już kilka razy i muszę przyznać, że efekt rozgrzania jest bardzo mocny, wręcz palący. Ja akurat nie jestem zbyt wrażliwa na takie doznania, więc mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie- czuję, że wypala :) Do serum dodałam też jeden raz olejek grejpfrutowy, ale to chyba nie był zbyt dobry pomysł, bo miałam wrażenie, że płonę ;p


To już wszystkie moje zakupy :) Od dziś rozpoczynam zużywanie kupionych przeze mnie produktów. 




Korzystając z okazji pochwalę się Wam też moim niekosmetycznym zamówieniem, tym razem z Chin. Są to przepiękne i cieplutkie rękawiczki z reniferami. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia i musiałam je mieć ;) Kosztowały około 25 zł i są najpiękniejsze na świecie :)

rękawiczki z Chin




Pozdrawiam

5 komentarzy:

  1. świetne zakupy. Z chęcią przeczytam recenzję każdego z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Mam także serum Eveline. Podczas dłuższego stosowania można zauważyć efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie :) Brakowało mi właśnie potwierdzenia czy serum działa, ale skoro tak, to postaram się smarować regularnie, dzięki :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...