Hej :)
Półtora roku temu mogliście przeczytać na moim blogu posty o stosowaniu maści końskiej jako wcierki na porost włosów. Wówczas wcierałam maść końską w skórę głowy przez dwa miesiące. O efektach jakie osiągnęłam pisałam po 1 miesiącu stosowania oraz na końcu wcierania, czyli po 2 miesiącach.
Nie byłam wtedy do końca zadowolona z działania maści końskiej jako wcierki na porost włosów. Myślę, że przyczyną tego był fakt, iż kupiłam wtedy w aptece "pierwsza lepszą" maść końską i nie porównywałam jej składu z innymi tego typu maściami.
Jednak nadszedł czas na danie jeszcze jednej szansy maści końskiej. To już 3 post o tytule:
Maść końska jako wcierka na porost włosów
Mam nadzieję, że tym razem efekty stosowania maści końskiej jako wcierki będą spektakularne i zadowalające :)
Maść końska rozgrzewająca, którą obecnie posiadam kosztowała 19,99 zł. Ze względu na baaardzo bogaty skład pokładam w niej spore nadzieje. Liczę na duży przyrost włosów oraz ogromne ilości baby hair :)
Wykonałam już zdjęcia włosów ( z tyłu i przy linii czoła), zmierzyłam je, więc oficjalnie mogę rozpocząć kolejną serię wcierania maści końskiej we włosy.
Oczywiście maść końską nakładam tylko na skórę głowy, następnie wykonuję delikatny, kilkuminutowy masaż skóry głowy i po kilku godzinach zmywam wszystko szamponem.
Za około 1-2 miesiące możecie spodziewać się posta z efektami wcierania w skórę głowy maści końskiej bogatej w ponad 20 ziół. Mam nadzieję, że tak jak ja, nie możecie doczekać się efektów i pomiarów długości włosów :)
Jeśli nie wiecie o co chodzi ze stosowaniem maści końskiej jako wcierki na porost włosów to zapraszam do mojego pierwszego posta na ten temat, w którym dokładniej opisałam jak działa maść końska, jak ją stosować oraz skutki uboczne stosowania maści końskiej na skórę głowy.
Dajcie znać czy stosujecie maść końską jako wcierkę na porost włosów?
Jak się u Was sprawdza?
Pozdrawiam
U mnie niestety nie sprawdziła się :( strasznie przesuszyła mi skórę głowy a szkoda bo wiązałam z nią duże nadzieje ;)
OdpowiedzUsuńnie stosowałam, ale jestem ciekawa, jak tym razem się u Ciebie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńNo to czekam na efekty :)
OdpowiedzUsuńChyba bym się nie odważyła :D
OdpowiedzUsuńCzeka u mnie w zapasach wiec tym bardziej czekam na efekty :)
OdpowiedzUsuńkurcze a u mnie leży i leży maść zamknięta..i nie mam co z nią zrobic ;D teraz już wiem ;p
OdpowiedzUsuńObserwuję ;-) I Zapraszam do siebie w wolnej chwili ;-) Pozdrawiam Serdecznie :) Ewelina :D ( Evi )
Słyszałam o tej metodzie ale jak na razie się nie skusiłam ;) Udanych testów życzę!
OdpowiedzUsuń