Witam :)
Nadszedł wrzesień. Wakacje, czyli moja ulubiona część roku, odeszły w zapomnienie. Będzie coraz zimniej, coraz ciemniej i depresyjnie. Ratunkiem pozostanie jedynie herbata z prądem i cytryną sączona pod kocykiem. Jednak przed nadejściem jesieni warto powspominać sierpniowe przygody, krajobrazy i inne doznania.
Mój sierpień upłynął pod znakiem URLOPU :) Cudownego, upalnego, lekko zakrapianego alkoholem ;p
To już szósty raz , kiedy pierwszy weekend sierpnia jest dla mnie najprzyjemniejszy i najciekawszy spośród wszystkich weekendów roku. To właśnie wtedy, wraz ze znajomymi, przeżywamy jedną z najpiękniejszych chwil w życiu, trzy wspaniałe dni spędzone w Kostrzynie nad Odrą na festiwalu Woodstock. Dla wielu z Was pewnie jest to złe, okropne i dziwne, ale ten kto był tam choć raz, wie o czym piszę :) Nie będę nikogo przekonywać do Woodstocku. Wolę zniechęcać, po to, by przyjeżdżali tam ludzie, którym zależy na rozmowach, spotkaniach, muzycznych przeżyciach, wzajemnym szacunku i tolerancji.Gorąco odradzam! Pełno błota, narkotyków, alkoholu, brudu i całkowity brak wody ;p